Noc, którą przeżyliśmy z 12 na 13.04 nie była na pewno do końca przespana. Cały czas podświadomość pracowała na pełnych obrotach analizując nadchodzący dzień. To była tak zwana spontan akcja. Na przyjazd byliśmy umówieni na 11:30, jednak ekipa zjawiła się pod bramą godzinę wcześniej..
NO I SIĘ ZACZĘŁO.
Halina kończąca drugie śniadanie, pełen nieogar. Co oczywiście podwoiło poziom stresu. Wszystko ogarnięte na ostatnią chwilę..
11:00 Halina gotowa
„Cześć, Cześć stań tutaj idziesz na pierwszy ogień. Oprzyj się o to krzesełko i lecimy!’’
Pierwsza akcja i pierwsze pytania.
Następnie leci Tom. Zmiana miejsca wywiadu i kolejne pytania. Tym razem nie było to krzesło na środku parkingu, ale przytulne wnętrze naszego domku..nie wiem gdzie tu sprawiedliwość.
Pytań nie znaliśmy aż do momentu odpalenia kamer. Wszystko to było na mega freestylu, bez żadnych przygotowań za to z podwyższonym tętnem ;P Zabieg ten był oczywiście przemyślany przez ekipę. Chodziło o naszą naturalność i szczerość. A to każdy z Nas ceni sobie najbardziej!